Jedzonkowo

Pasztet z pestek dyni

01/04/2013
Dodaj komentarz

Pasztet z pestek dyni, wypatrzony w stacjonarnym sklepie Organic Farma Zdrowia, skusił mnie bardzo szybko – to w końcu nowy smak, którego poznania nie mogłam sobie odmówić. Kupiłam go dotychczas dwa razy i muszę przyznać, że smakowo jest bardzo dobry – zdecydowanie warto go spróbować. Ma jednak pewną drobną wadę z którą trzeba się liczyć – po otwarciu opakowania (na szczęście niezby dużego, bo trochę ponad 200g) nie może długo stać w lodówce. Lubi szybko pokrywać się pleśnią. :( Tak to już jest z produktami gotowymi – nawet mając przedłużony termin przydatności w końcu się psują, a jeśli sięgamy po żywność nie nafaszerowaną konserwantami, to tym szybciej to postępuje.

Jeśli komuś smak pasztetu z pestek dyni bardzo podpasował, to może pokusić się o upieczenie własnej wersji tego dania. :) W Internecie przepisów jest bardzo dużo, można np. skorzystać z tego oto na stronie Zwegowani.pl. :) Jeśli natomiast nie mamy dużo czasu, to kupny ze sklepu też będzie smaczny.


Pasztet z soczewicy

24/02/2013
Dodaj komentarz

Pasztet z soczewicy? To jest w ogóle zjadliwe?! Otóż jak najbardziej jest. :) Jestem fanką wypróbowywania wegetariańskich wersji mięsnych dań – bardzo często potrafią one pozytywnie zaskoczyć, a nawet przywiązać do siebie na dłużej. :) Tak też było w przypadku tego pasztetu. Na pierwszy rzuto oka nie wygląda on zbyt apetycznie, bo jest zielonkawy (jak to soczewica), ale wystarczy ukroić sobie plasterek na kanapkę żeby się przekonać, że to smaczna rzecz. Dobrze przygotowana, dobrze przyprawiona, jednym słowem: apetyczna rzecz firmy Wegetarianin. Pasztet z soczewicy nie pojawia się w mojej lodówce często, ale od czasu do czasu mam na niego ochotę. Tym bardziej, że skład jest zachęcający (tylko zielona soczewica, olej, kasza manna, czosnek, sól i ziołowe przyprawy).


Pasta Tahina

04/11/2012
Dodaj komentarz

Pasta tahini, czyli sezamowa, jest istotnym składnikiem humusu (czy hummusu, różnie się to pisze), jak również nadaje się do wykorzystania w innych potrawach egzotycznych. W teorii skład na taką pastę jest prosty: zmiksować ziarna sezamu z oliwą, do tego dodać trochę soku z limonki i mamy pastę. W praktyce nie jest to już takie hop siup, dlatego często łatwiej jest sięgnąć po już gotową pastę i skupić się tylko na miksowaniu ciecierzycy i utrzymaniu odpowiednich proporcji, niż robić wszystko od początku samodzielnie.

Do domowego humusu miałam już kilka podejść, ale niestety R. efektem żadnego z nich nie był zachwycony – ideałem humusu pozostaje dla niego ten i koniec. Na tę pastę o nazwie Tahina skusiłam się właśnie z zamysłem zrobienia po raz kolejny humusu. Do samej pasty nie mam uwag krytycznych – była przystępna cenowo, miała dobrą konsystencję i zapach. To, że humus wyszedł mi średni nie jest już akurat jej winą, ale raczej specyfiki robienia tego dania w domu – i smaku R. ;) Jak dla mnie humus był w porządku, tylko… może potrzeba mi trochę więcej wprawy? ;)


Wrapy pomidorowe

28/10/2012
Dodaj komentarz

Wrapy pomidorowe zawitały do nas tylko raz – R. postanowił kupić je na spróbowanie zachęcony opinią kolegi, który jest ich wielkim smakoszem. Muszę jednak przyznać, że chociaż były one zjadliwe, to nie wylądują na pewno na liście naszych ulubionych produktów spożywczych. Ot, jest z tego jedzeniowa ciekawostka, jeśli ktoś lubi wyraziste smaki, szczególnie związane z suszonymi pomidorami – nam jednak bardziej pasują wrapy klasyczne, bardziej wszechstronne, czy to w wersji wieloziarnistej, czy też „białej”, lepsze są już nawet w wersji ziołowej. Pomidorowym wrapom podziękujemy na chwilę obecną.

Jak jednak widać ta specyficzna odmiana wrapów ma jednak również swoich fanów. :)


Pasztet warzywny z soczewicą

04/09/2012
Dodaj komentarz

Można powiedzieć, że masy „pasztetowe” w słoiczkach należą do dań dla leniwych. Wygodnie się je przechowuje, szybko smaruje się nimi kanapki, a przy tym nie ma nic prostszego niż wejść do sklepu i wziąć z półki tę wersję, na którą akurat mamy ochotę. Oczywiście, że można spróbować zrobić taką pastę samemu w domu (byłoby to rozwiązanie idealne), ale kto teraz ma na to czas? Ja, niestety, cierpię na wieczny czasu niedobór, więc często kupuję rzeczy gotowe. Zwykle tylko na spróbowanie, kiedy indziej natomiast – żeby poratować spiżarnię czymś „na zapas”.

Firma Primavika oferuje bardzo szeroki wybór takich past i pasztetów. O jednej już pisałam nawet jakiś czas temu. Produkuje też większość dostepnych na naszym rynku dań gotowych dla wegetarian (pisałam o ich bitkach wegetariańskich i o strogonowie, ale w ich ofercie jest dużo, duuużo więcej, w tym też produkty ekologiczne w ramach serii PrimaEco). Firma reklamuje się tym, że stawia na jakość swoich produktów (co oczywiste) i przede wszystkim na pochodzenie zawartych w nich składników (produkty naturalne, pozbawione dodatku glutaminianu sodu). Na pewno jest to ciekawa alternatywa dla wszechobecnych dań mięsnych lub serowych – produkty warzywne potrafią mieć bardzo ciekawy smak gdy są dobrze doprawione. Pasztet warzywny nie udaje pasztetu mięsnego, ale warto dać mu szansę. Nie jest nadmiernie przyprawiony ani pikantny, za to ma bardzo gładką konsystencję i specyficzny smak, który nie od razu może podpasować. Jest to już jednak kwestia przyzwyczajeń smakowych, a nie jakości samego produktu.


Napisane w Dodatki

Tempeh wędzony

04/07/2012
Dodaj komentarz

Nie jestem wielką fanką tofu, bo ma ono specyficzny smak, do którego trzeba się przyzwyczaić. W zasadzie bez dodatków tofu zupełnie mi nie „wchodzi”. Tempeh jednak to coś zupełnie innego. Szczególnie tempeh wędzone idealnie nadaje się na kanapki, do których dodaję jeszcze zwykle rzodkiewkę. Tempeh wędzone ma lekko orzechowy, unikalny smak i jest świetną alternatywą dla sera i wędliny. Nie ma jednak tak zwartej konsystencji jak tofu – widać w nim pojedyncze ziarna soi i przy krojeniu cienkich plasterków potrafi się pokruszyć.

Firma Sunfood jest czeską firmą, która produkuje wegetariańskie jedzenie: wspomniane już tempeh, ale także tofu i seitana, wszystko w różnych wersjach smakowych. Samo tempeh, dostępne w formie spłaszczonej kostki (jak widać na zdjęciu), możemy kupić bez problemu w naszych polskich sklepach ekologicznych w wersji smażonej, wędzonej i naturalnej. Ja preferuję smakowo tempeh wędzone, chociaż również smażone jest bardzo dobre. Tempeh naturalne jest trochę trudniejsze do dostania, ale jeśli się dobrze rozejrzeć, to na pewno je dostrzeżemy. :) Tempeh polecam jako ciekawy nowy smak, chociaż jestem świadoma, że nie każdemu posmakuje od razu (a niektórym to pewnie nigdy). Dlatego warto zacząć od wędzonego lub smażonego, bo wtedy szok jest najmniejszy. :)


Napisane w Dodatki

Serek śmietankowy pro-zdrowotny Milandia

17/06/2012
Dodaj komentarz

Zupełnie przypadkiem wypatrzyłam ten serek w hipermarkecie i postanowiłam go spróbować. Jest niby zdrowy, bo zawiera kwasy omega 3 i 6, których zwykle w diecie najbardziej brakuje. Nie wierzę jednak, żeby zawartość tych kwasów była rzeczywiście tak wysoka, by organizm w jakikolwiek sposób to odczuł. Serek w smaku niczym się nie wyróżnia – ot, tradycyjne kanapkowe smarowidło. Nie kojarzę za bardzo marki Milandia (należy do Spółdzielni Mleczarskej OSTROŁĘKA) i jej produktów – w sklepach w których robię zakupy jej oferta dotąd nie znalazła się w polu mojego widzenia. Serek ten raczej jednak uznać trzeba za ciekawostkę, chociaż producent opisuje tę linie produktów jako „rewolucyjną”. Cóż, zobaczymy czy istotnie produkt ten utrzyma się na rynku…


Napisane w Dodatki, Nabiał

Pesso pszenne

13/01/2012
2 Komentarze

Wypatrzyłam tę ciekawostkę w sieci Piotr i Paweł – przez bardzo krótki czas było to u nich dostępne na półce w sklepie stacjonarnym. Udało mi się wypróbować tylko wersję pszenną, ale ze strony producenta wiem, że jest ich więcej.

Pomysł jest szalenie prosty i przez to bardzo podobny do kaszy kuskus – zalewamy Pesso wodą (wrzątkiem lub zimną) i po chwili… mamy gotowe jedzenie. W smaku jest to podobne do zwykłego makaronu, ale ma wygląd kaszy (takie malutkie kuleczki). Generalnie smakuje dobrze i pasuje do wielu dań, łatwo daje się rozrobić widelcem i nie robi się z tego miazga. Bardzo mi przypadło tym do gustu.

Pesso jest promowane i ma nawet swoją stronę internetową – widać, że producent coś tam zrobił, żeby tę nowość rynkową rozpowszechnić. Ale niestety nie jest ono widoczne w sklepach i raczej trudno dostępne dla konsumenta. Dotąd nie widziałam tego produktu w żadnym innym sklepie, po tym jak zniknęło z sieci PiP, nie wiem więc czy producent przypadkiem się z niego nie wycofuje…


Napisane w Dodatki

Black rose – Syrop klonowy

27/12/2011
Dodaj komentarz

W wielu przepisach na ciasta jednym ze składników jest własnie syrop klonowy, czyli tajemniczy syrop, który kiedyś był u nas w ogóle nieznany. Jest to wegańska alternatywa dla miodu. Syrop klonowy ma mimo słodyczy bardzo charakterystyczny smak, więc łatwo go rozpoznać. Niestety nie jest tani, ale jeśli używa się go tylko od czasu do czasu, to można spokojnie potrzymać go otwartego w lodówce przez dłuższy czas i powoli zużywać do potraw. Dodaję go do ciasta (czasami robię ulubione przez wszystkich w rodzinie biscotti i wtedy go wykorzystuję), ale czasami dodaję go też w niewielkiej ilości jako polewę do lodów, głównie świetankowych lub waniliowych – takie połączenie jest szalenie słodkie, ale czasami ma się wielką ochotę poprawić sobie takim deserem humor! ;)


Napisane w Dodatki

Strawberry Conserve – Marks&Spencer

09/05/2011
Dodaj komentarz

Nie kupiliśmy go, ale dostaliśmy. To pierwszy produkt spożywczy marki Marks&Spencer, z którym mieliśmy styczność. Słoik nieduży, ale zawartość okazała się nad wyraz udana. :) Do cieplutkich tościków z masełkiem w sam raz. ;) O ile generalnie do dżemów podchodzimy z lekką nieufnością (raczej preferujemy nasz ulubiony dżem), to tym razem skonsumowaliśmy słoik z apetytem – oczywiście nie na raz. ;) O ile więc marka Marks&Spencer nie bardzo mi się dotąd kojarzyła z produktami spożywczymi, to teraz będę bardziej chętna, żeby spróbować innych produktów tej firmy. :)


Napisane w Dodatki
Następna strona »